Witam wszystkich. Mam drobny problem, otóż: przyjechał dziś do mnie kolega aby podłączyć mu tubę w samochodzie, z racji że on jest w tej dziedzinie zielony, a ja jako skromny człowiek jakąś wiedzę na ten temat posiadam. Więc tak podłączyłem wmz do przewodów które już były poprowadzone w samochodzie od poprzedniego wzmacniacza i kabel sygnałowy do radia również tubę do wyjścia wzm, mówię do kolegi to włącz jakąś muzę żeby sprawdzić i tu zaczęły się schody radio się nie włączyło( a chwile wcześniej kiedy do mnie jechał grało. To ja myślę sobie może się coś zruszyło jak wyciągałem radio i próbuje je znowu wyciągnąć i jakiś nie zaizolowany kabel + dotknął radiatora zaiskrzyło i z radia wydobył się jakiś dymek, po otwarciu radia nie widać żeby był spalony jakiś element, bezpiecznik tez jest cały. Co się mogło stać???! Proszę o pomoc bo trochę głupio wyszło tym bardziej że to nie było jego radio tylko pożyczone.